Statystyki z 38 portali nieruchomości: Coraz mniej nieruchomości dostępnych na rynku wtórnym
W trakcie ubiegłorocznych wakacji mieliśmy do czynienia z prawdziwym wysypem ofert uwolnionych po pierwszym pandemicznym lockdownie. Choć wiele z nich szybko znalazło nabywców, część utrzymała się na rynku dłużej, tworząc podażową nadwyżkę. Ta jednak stopniowo topniała i obecnie liczba aktualnych ofert jest najniższa od ponad roku.
Trudno uznać tę sytuację za zaskakującą, zważywszy na ogromne zainteresowanie kupujących w ostatnich miesiącach, zwłaszcza w segmencie działek. Stopniowo nabywców znajdowały nawet mniej okazyjne nieruchomości, które na rynku obecne były przez kilka miesięcy.
Aktualne oferty sprzedaży nieruchomości (po odsianiu duplikatów)
Kolejnym czynnikiem wpływającym na spadek podaży nieruchomości jest zmniejszenie napływu nowych ofert. W porównaniu z rekordowym przełomem lata/jesieni 2020 zahamowanie jest wyraźnie widoczne. Porównując dane rok do roku to również spadek o ponad 15%.
W związku z tym pojawia się pytanie, czy jest to jedynie koniec nadwyżki związanej z koronawirusem i powrót do rynkowej równowagi, czy też zapowiedź głębszego przewartościowania w handlu nieruchomościami? Do tej pory, pomimo galopujących wzrostów cen, wszystkie choćby umiarkowanie atrakcyjne nieruchomości sprzedawały się na pniu, ale potencjalni nabywcy mogli przebierać w ofertach. Oczywiście tylko wtedy, gdy dysponowali wysokim budżetem. Obecnie zdajemy się jednak zmierzać do sytuacji, w której nawet klienci z zasobnym portfelem będą musieli nieźle się napocić zanim uda im się nabyć wymarzoną nieruchomość. Popyt na mieszkania, domy i działki już nie tylko pochłania wszystkie interesujące oferty wystawiane na bieżąco przez właścicieli, ale również znacząco uszczupla bazę obiektów o mniejszym potencjale i takich, które do tej pory oferowane były w zbyt wygórowanej cenie.
Każdy zaznajomiony z podstawami ekonomii wie niestety, co niesie ze sobą rosnący popyt, któremu towarzyszy malejąca podaż: wzrost cen. Choć wielu z nas trudno sobie wyobrazić, że ceny nieruchomości mogłyby rosnąć w jeszcze szybszym tempie, nie możemy niestety wykluczyć takiego scenariusza.
Oczywiście możliwy jest także inny przebieg wydarzeń. Być może zeszłoroczne dane są jedynie anomalią i skutkiem ubocznym pandemicznego kryzysu. Nadwyżka ofert z ubiegłego lata to z pewnością efekt straconej dla rynku wiosny i próba szybkiego odbicia. Jednocześnie, ze względu na wciąż panującą wśród kupujących niepewność, popyt rozpędzał się stopniowo, by swoje apogeum osiągnąć na wiosnę 2021 roku. Być może spadki, jakie notujemy obecnie we wszystkich parametrach rynkowej aktywności, świadczą jedynie o powrocie do przedpandemicznej normy. Oczywiście nawet jeśli to prawda, niekoniecznie trzeba liczyć na to, że zahamuje to wzrost cen.
W tym krótkim artykule omawiamy łączną liczbę unikalnych ofert dostępnych na rynku wtórnym, po odsianiu duplikatów. Dane prezentowane są zbiorczo dla działek, mieszkań, domów i nieruchomości komercyjnych, co nie daje pełnego obrazu sytuacji. Jak sytuacja kształtowała się w poszczególnych segmentach rynku? Baza ofert którego z portali została najbardziej uszczuplona? Dowiecie się w najnowszym numerze „Portali ogłoszeniowych w liczbach”.